Armaniak
Armaniak jest najstarszą z francuskich brandy, powstających w wyniku destylacji wina. Choć koniak – jego młodszy
brat – zyskał nieporównywalnie większą sławę na całym świecie, armaniak dorównuje mu zarówno w zakresie restrykcyjnych norm, jakie wynikają z prestiżu apelacji, jak również bogactwem i różnorodnością smaków.
Tym, co wyróżnia tę mało znaną na szerszą skalę brandy – zwłaszcza przy dzisiejszych trendach coraz bardziej skupionych na produktach rzemieślniczych i niskonakładowych – jest fakt, że właściwie nie istnieją olbrzymie koncerny, wykupujące małe destylarnie armaniaku w celu błyskawicznej komercjalizacji i optymalizacji produkcji. Armaniak winien kojarzyć się z luksusową niszą i podążaniem za wielopokoleniową tradycją.
Etymologia
Nazwa pochodzi od regionu Armagnac w południowo-zachodniej Francji, stanowiącego część większej krainy historycznej – Gaskonii – która do dziś słynie
z zamiłowania do douceur de vivre, a więc dobrego jedzenia, wspólnego ucztowania, pijania znakomitych alkoholi i nieśpiesznego tempa życia.
To właśnie region, w którym produkowana jest ta szczególna brandy. Dziś mieści on w sobie trzy apelacje: Bas-Armagnac, Ténerèze, oraz Haut-Armagnac, których oznaczenie zawsze odnajdziemy na etykiecie winiaka, spełniającego wymogi AOC (apellation d’origine contrôlée – z francuskiego kontrolowane oznaczenie pochodzenia).
W XIV i XV wieku o armaniaku mawiano aqua ardens, z łaciny woda, która pali. Były to czasy, w których napój ten kojarzono z alchemią i spożywano go jako lekarstwo, zapewniające długowieczność.
Szczegółowa historia armaniaku
Po raz pierwszy na papierze armaniak pojawia się w roku 1310, kiedy mistrz Vital Dufour, przeor Eauze i Saint Mont, wychwalał aż 40 zbawiennych właściwości
tej eau-de-vie (Francuzi używają tego określenia w stosunku do brandy, a znaczy ono dosłownie woda życia) w swoim łacińskim dziele pod tytułem By cieszyć się dobrym zdrowiem i pozostać w formie.
W XV wieku doszło do komercjalizacji armaniaku – od lat 60-tych tamtego stulecia jest regularnie wymieniany w księgach handlowych jako towar dostępny
na targu Saint Sever w miejscowości Landes.
W XVII wieku niemal wszystkie wina francuskiego wybrzeża Atlantyku wykupowali Holendrzy (poza regionem Bordeaux, który w zakresie handlu alkoholem zmonopolizowali wówczas Brytyjczycy). Produkowane w głębi lądu winne destylaty dawały mniejszą objętość i idącą za nią mniejszą liczbę beczek, koniecznych do spławienia rzeką Ardour do nadmorskiej miejscowości Bayonne, co obniżało koszty logistyczne. Stąd brała się rosnąca popularność armaniaku w skali europejskiej w owych czasach. Ponieważ wieloletnie kontrakty handlowe nie dopuszczały możliwości występowania słabszych roczników, powodowanych
na przykład mniejszymi zbiorami, w obfitych latach zaczęto wyodrębniać przechowywane w beczkach rezerwy, przeznaczone na sprzedaż w razie kryzysu.
Przed wielkim sukcesem rumu, produkowanego w zamorskich koloniach, floty wielu narodowości przydzielały brandy swoim żeglarzom w ramach racji żywnościowych. Stąd wielki komercyjny sukces przyniósł brandy właśnie XVIII wiek, skupiony wokół wojen na terytoriach zamorskich i rozwoju odległych kolonii. Miała ona dużą zawartość alkoholu przy stosunkowo małej objętości, a przestrzeń ładowna na statkach była dosłownie na wagę złota – każda nadmiarowa beczka zapasów spożywczych zmniejszała ilość przewożonych luksusowych towarów takich jak przyprawy czy kawa.
XIX wiek niemal w całości poświęcony był ulepszaniu technologii destylacji (poprzez konstruowanie i patentowanie nowych rodzajów pionowych alembików, pozwalających produkować więcej armaniaku z zachowaniem, a nawet polepszeniem walorów smakowych i zapachowych) i powstawaniu specjalnych stowarzyszeń handlowych, działających na rzecz promocji i poprawy wizerunku gaskońskiej eau-de-vie, aby przestała być tanim drugorzędnym alkoholem trudnej do określenia jakości, pijanym przez marynarzy, a stała się trunkiem cenionym na salonach. To wtedy zapoczątkowano tradycję wieloletniego starzenia
w beczkach z francuskiego dębu i mieszanie armaniaku między rocznikami w celu uzyskania jak najszlachetniejszych w smaku blendów. Kryzys nadszedł wraz
z 1870 rokiem i ogólnoświatową epidemią przywiezionej z Ameryki Północnej filoksery, szkodnika zabijającego winorośl przez niszczenie korzeni i liści.
Ze 100 000 hektarów obsadzonych winoroślą przeznaczoną do produkcji wina bazowego dla armaniaku udało się replantować jedynie 25 000 hektarów.
Na szczęście nie zniszczyło to wieloletniej tradycji winiarskiej i destylatorskiej w regionie – w 1936 roku zarejestrowano cztery podlegające precyzyjnym wytycznym produkcji apelacje – Bas-Armagnac, Ténarèze oraz Haut-Armagnac i rozpoczęto butelkowanie tej brandy, dotąd sprzedawanej na beczki.
Sposoby produkcji armaniaku
Na białe wino, przeznaczone do destylacji armaniaku, może składać się 10 dopuszczonych w ramach apelacji bas-armagnac, haut-armagnac i ténarèze odmian winorośli.
Cztery najchętniej wykorzystywane szczepy to baco blanc, colombard, folle blanche i ugni blanc (znane również pod włoską nazwą trebbiano).
Destylacja odbywa się zimą na bazie wina, wyprodukowanego z winogron zebranych u schyłku poprzedzającego ją lata.
95% eau-de-vie powstaje przy użyciu tzw. alembiku Armagnac
do destylacji ciągłej, wynalezionego w 1818 roku.
Na całej wysokości miedzianej kolumny znajdują się tacki wypełnione podgrzewanym ciągle winem. Alkohol, parujący w temperaturze o 22°C niższej, niż reszta składników wina, unosi się do szczytu kolumny, mijając kolejne tacki z bulgoczącym winem i na tej drodze chłonąc jego aromat. Następnie przez położoną
w górnej części konstrukcji rurkę, zwaną łabędzią szyją, transportowany jest do drugiej kolumny, wypełnionej serpentynami chłodzących rurek. Alkoholowa para wraca do stanu ciekłego i trafia do beczki.
Nawet taką świeżo wyprodukowaną, przejrzystą brandy charakteryzuje bogaty, kwiatowo-owocowy bukiet. Większość producentów przed butelkowaniem decyduje się jednak na kolejny etap, jakim jest leżakowanie. Etap przeważnie najdłuższy w całym opisywanym procesie, bo trwający od roku do nawet kilkudziesięciu lat. Starzenie w beczkach z dębu francuskiego łagodzi ostrą intensywność smaków i zapachów, dodaje za to niuanse wynikające z kontaktu
z drewnem i powolnego utleniania: aromaty suszonych śliwek, wiśni, wanilii i wiele innych, charakterystycznych dla danego rocznika i okresu leżakowania.
W tym czasie rodzą się wyczuwalne na języku taniny i nieznacznie zmniejsza się zawartość alkoholu, który poprzez – bardzo wolne – parowanie ucieka z beczki jako part des anges, czyli dosłownie część dla aniołów (w przypadku alkoholi z anglojęzycznych części świata zjawisko znane jest jako angel’s share).
Armaniak można mieszać między rocznikami, by uzyskać pożądany profil smakowy i zrównoważyć wybijające się nuty winiaka z jednej beczki odmiennymi walorami partii wyprodukowanej w innym roku. Na etykiecie zamieszcza się wtedy wiek najmłodszego użytego w blendzie armaniaku. Sprzedaje się go również
w wersji vintage, czyli pozostawiając w butelce eau-de-vie z jednego tylko rocznika. Na etykiecie znajduje się wtedy nie wiek w latach, ale konkretny rocznik zbiorów, jakie przyczyniły się do powstania finalnego produktu.
Oznaczenia handlowe, określające wiek najmłodszego rocznika wykorzystanego w blendzie
- trzy gwiazdki *** bądź VS, czyli Very Special – najmłodszy armaniak, składający się na dany blend był starzony przez minimum 18 miesięcy
- VO, czyli Very Old, VSOP czyli Very Superior Old Pale lub Réserve – najmłodszy armaniak, składający się na dany blend był starzony przez minimum 4,5 roku
- Napoléon lub XO czyli Extra Old – najmłodszy armaniak, składający się na dany blend był starzony przez minimum 6 lat
- hors d’âge – najmłodszy armaniak, składający się na dany blend był starzony przez minimum 10 lat
- XO Premium czyli Extra Old Premium– najmłodszy armaniak, składający się na dany blend był starzony przez minimum 20 lat
Uznani producenci armaniaku
Winnica i destylarnia Delord położona jest w wiosce Lannepax w departamencie Gers. Ojciec-założyciel firmy
w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku jeździł z przenośnym alembikiem od winnicy do winnicy i za opłatą produkował armagnac na miejscu. Dopiero w 1932 roku wraz z synami otworzył stacjonarną destylarnię w tym samym miejscu,
w którym do dziś znajduje się siedziba przedsiębiorstwa. Produkowane przez rodzinę Delord armaniaki objęte
są apelacją Bas-Armagnac AOC i występują w najrozmaitszych wersjach, od bardzo młodych białych armaniaków, polecanych do wykorzystania w koktajlach, przez pełen przegląd blendów w różnym wieku, aż po vintage sprzed
120 lat. Ich butelki są ręcznie pieczętowane i każda z nich ma na etykiecie odręcznie zapisaną datę zabutelkowania.
Rodzina Castarède została dopisana do listy licencjonowanych producentów i sprzedawców armaniaku w 1832 roku. Posiadłość rodziny, Château de Maniban, na którą składa się XVII-wieczny zamek i winnica wraz z destylarnią, położona jest o kilometr na południe od miejscowości Mauléon d’Armagnac. Produkowane przez Castarède armaniaki podlegają apelacji Bas-Armagnac AOC i prezentują pełen przekrój blendów w każdym wieku i roczników vintage. Jej najstarsze, wciąż możliwe do kupienia vintage pochodzą z lat 80-tych XIX wieku, czyli mają niemal 140 lat. By propagować owoce rodzinnego biznesu i rozpowszechniać markę na współczesnych salonach, najmłodsza zarządzająca dziś przedsiębiorstwem potomkini założycieli, Florence Castarède, otworzyła showroom w Paryżu, który można odwiedzić
w celu wzięcia udziału w degustacji i zrobienia zakupów.
Clos Martin to najmłodszy z wymienionych producentów, dostępny na skalę międzynarodową dzięki brytyjskiemu dystrybutorowi Marussia Beverages. Jednak choć destylarnia ta wnosi na rynek powiew świeżości, w zakresie designu opakowań czy praktyk biznesowych (wersje vintage ich armaniaków są butelkowane jedynie na zamówienie), pozostaje wierna tradycyjnym metodom produkcji i nie rezygnuje z tworzenia brandy niskonakładowej
i rzemieślniczej na rzecz pogoni za wynikami sprzedażowymi. Wszystkie produkty Clos Martin podlegają apelacji
Bas-Armagnac i powstają na bazie win, pochodzących z niezależnych małych winnic.
Ciekawostki ze świata armaniaku
- Armaniak nie starzeje się w butelce. Istotnym jest jednak, by przechowywać go pionowo, gdyż kontakt alkoholu z korkiem mógłby doprowadzić do uszkodzenia tego drugiego!
Biały armaniak, starzony w neutralnych, niedrewnianych pojemnikach zaledwie przez kilka miesięcy jest nową i dopiero zyskującą popularność odmianą eau-de-vie. W 2005 roku został objęty oosobną apelacją Blanche Armagnac AOC.
Jeśli blend armaniaku przed butelkowaniem ma zbyt wysoką zawartość procentową alkoholu, rozcieńcza się go poprzez dodanie tzw. petites eaux (małej wody),
czyli oddzielnie starzonej mieszanki armaniaku i wody destylowanej. Najbardziej pożądana jest moc w przedziale od 40% do 48%.
GALERIA ZDJĘĆ
Tajniki historii i produkcji armaniaku ujawnia Thomas Guasch w Château de Bordeneuve:
Sztuka łączenia smaków
Ogromne zróżnicowanie smaków i aromatów armaniaku powoduje, że można go dopasować do wielu potraw.
Blanche, czyli biały armaniak, podawany po gaskońsku (w formie zmrożonego shota, tak jak podajemy wódkę saute), znakomicie sprawdzi się do przystawek w postaci wędzonego łososia, kawioru, foie gras, zimnych mięs, a nawet lekko kwaśnych deserów w rodzaju sorbetów lodowych czy tarty cytrynowej.
Młody armaniak (na przykład VS lub VSOP) sprawdzi się przy flambirowaniu na patelni lub już na półmisku przed podaniem, ale jest też znakomitym towarzyszem serów z przerostami niebieskiej pleśni (Roquefort lub Gorgonzola).
Stare armaniaki doskonale komponują się z dziczyzną, ale także mięsem kaczki czy gęsi, zwłaszcza
w sosach przełamanych słodyczą – ze śliwkami czy miodem. Desery, takie jak musy z gorzkiej czekolady, owoce zatopione w czekoladzie czy tarty ze skarmelizowanymi jabłkami wydobędą z armaniaku to,
co najlepsze (z wzajemnością).
Mieszkańcy południowo-zachodniej Francji pijają także kawę po gaskońsku, czyli małą czarną, której towarzyszy 20-30ml armaniaku w niewielkim kieliszku. Kawa wydobywa przede wszystkim wynikające
z kontaktu z drewnem skórzane, tytoniowe i drzewne nuty starych armaniaków.
Słynne koktaile z armaniakiem
Blenderzy różnych destylarni oraz eksperci barmańscy w prasie branżowej polecają eksperymenty
z zamianą białych alkoholi, jak gin, wódka czy tequila w klasycznych recepturach koktajlowych
na Blanche Armagnac AOC, a wszelkich ciemnych alkoholi, jak whisky czy burbon na starzony
armaniak VS czy VSOP.
Old Fashioned z armaniakiem zamiast burbona
- Margarita z Blanche Armagnac AOC zamiast tequili
- Sidecar z armaniakiem zamiast koniaku
- French Negroni
Uwagi i sugestie
Armaniak lat jest dostępny w polskich sklepach z alkoholami z całego świata, a jego ceny adekwatne są przede wszystkim do wieku i sposobu opakowania. Kosztujący ok. 130 złotych trzygwiazdkowy armaniak Saint-Vivant o charakterystycznej, przechylonej szyjce, będzie znakomitym wyborem na pierwsze zapoznanie z tematem. Droższe wersje dostępnych w Polsce marek, takich jak Clos Martin, Castarède czy Delord będą wspaniałym pomysłem na cenny prezent na specjalne okazje. Z jednej strony zawartość butelki zachwyci każdego konesera brandy (może być to błyskotliwy upominek dla zagorzałego fana koniaku), ale i same butelki z pokrytymi lakiem korkami robią wrażenie. Przy budżecie rzędu 300-400 złotych można już zdecydować się na wersję XO, łatwo kojarzącą się z równie prestiżowym oznaczeniem dużo droższych najstarszych koniaków.
Źródła
Ian Gately Drink: A Cultural History of Alcohol, Penguin, 2008
Rod Phillips Alcohol: A History, UNC Press Books, 2014
Becky Sue Epstein Brandy: A Global History, Reaktion Books, 2014
https://fr.wikipedia.org/wiki/Armagnac_(eau-de-vie)#%C3%89poque_m%C3%A9di%C3%A9vale
Źródła zdjęć
Negroni od Edsel L na licencji CC BY-SA 2.0
Old Fashioned od William Karstens na licencji CC BY-NC-SA 2.0
Sidecar od TheCulinaryGeek na licencji CC BY 2.0
Margarita od Muy Yum ina licencji CC BY-NC-ND 2.0
Foie Gras od ulterior epicure na licencji CC BY-NC-ND 2.0
Talerz serów od PetitPlat – Stephanie Kilgast na licencji CC BY-NC-ND 2.0
Gęsina od Another Pint Please… na licencji CC BY-NC-SA 2.0
materiały promocyjne producentów
Subskrybuj & Darmowy e-book z przepisami na drinki
Nie spamujemy. Zawsze możesz się wypisać.
Zostaw komentarz