Nie wyobrażamy sobie dziś dobrego baru bez karty koktajli lub chociaż barmana o wiedzy i zdolnościach wystarczających, by mając potrzebne składniki na prośbę klienta błyskawicznie wyczarować Old Fashioned, Martini czy Vodka Sour. Wyczarować, bo z punktu widzenia osób bez doświadczenia w temacie, w miksologii kryje się pewna magia. Jak to się dzieje, że wysokoprocentowy alkohol, wykrzywiający nieprzywykłe do spirytusowej ostrości podniebienia, przemienia się w precyzyjnie odmierzonym towarzystwie w czasem słodki, czasem gorzki, innym zaś razem kwaśny, często piekielnie zwodniczy w swej łagodności napój? Oczywiście w praktyce nie są to żadne czary, ani sztuczki, lecz dziedzina na styku sztuki performatywnej i nauki ścisłej. Dziedzina stosunkowo młoda, gdyż ustystematyzowana historia koktajli sięga zaledwie około 200 lat temu.

Oczywiście archeolodzy na stanowiskach badawczych całego świata odkrywają osady wina, sfermentowanego miodu czy zbożowego piwa z ziołami i przyprawami, pochodzące jeszcze ze starożytności. Jeśli da się jednak odgadnąć ówczesne zastosowania takich trunków, najczęściej celem przyrządzania takich mieszanin było wykorzystywanie ich w rytuałach religijnych i zabiegach medycznych lub – bardziej przyziemnie – wydłużenie ich przydatności do spożycia. Nijak ma się to do barwnego, rozrywkowego życia nocnego zamożnej socjety początku XIX wieku w  Stanach Zjednoczonych, którą uznaje się za faktyczną kolebkę tego, jak dziś pojmujemy kulturę picia drinków. Jeśli chodzi o samą nazwę, po raz pierwszy na piśmie w tym kontekście pojawiła się w 1806 roku. Redaktor Amerykańskiego czasopisma The Balance and Columbian Repository wyjaśnił wówczas zaciekawionemu czytelnikowi sens tajemniczego słowa cocktail, które pojawiło się w numerze wcześniejszym tymi słowy:

Koktajl jest stymulującym likworem, skomponowanym z mocnego alkoholu, wody, cukru i gorzkich dodatków.

W europejskim kręgu kulturowym po raz pierwszy koktajle pojawiają się w powieści Martin Chuzzlewit Karola Dickensa, gdzie zamiłowanie do ich spożywania charakteryzuje postać majora Pawkinsa:

[Major Pawkins] potrafił tkwić w barze po dwanaście godzin i roztrząsać problemy państwowe, a w tym czasie zachowywać się z trudniejszą do zniesienia tępotą, niż którykolwiek z kręgu jego znajomych, żuć więcej tytoniu, więcej palić, wypić więcej rumu z winem palmowym, ulepku miętowego, mrożonej słodkiej mieszaniny rumu i jałowcówki, a wreszcie wchłonąć wiele koktajlów.

Gdy Krystyna Czerwijowska w 1951 roku tłumaczyła tę książkę (powyższy cytat pochodzi z pierwszego wydania) dla wydawnictwa Książka i Wiedza, nie mogła wiedzieć, że 70 lat później jej opisowe określenia wymienionych przez Dickensa drinków łatwiej będzie nam rozszyfrować posiłkując się angielskim oryginałem. Mowa jest tam o rum toddy (jest to rodzaj grogu, a więc mieszanki gorącej wody lub herbaty z rumem i miodem lub cukrem), mint julep oraz gin sling.

Popularność drinków stopniowo rosła, by wprost eksplodować i porwać ze sobą świat w latach dwudziestych XX wieku. Wielkimi fanami koktajli były w kolejnych dekadach gwiazdy świata sztuki, literatury, kina, jak Ernest Hemingway, Francis Scott Fitzgerald, Humphrey Bogart, Clark Gable, ale nie brakowało ich też wśród kobiet – pięknie udekorowane kieliszki na ekranie i poza nim miewały w celach wizerunkowych i rekreacyjnych Rita Hayworth czy Bettie Davies,  Do sukcesu mieszania alkoholi i dodatków w nieoczywiste połączenia w Stanach Zjednoczonych przyczyniła się dodatkowo prohibicja, z powodu której większość produkowanego nielegalnie w piwnicach, stodołach i na strychach alkoholu smakowała co najmniej nieznośnie i trzeba było mieszać go z sokami owocowymi, syropem cukrowym, miętą, cytrusami, aby choć minimalnie poprawić jego walory.

Równolegle w Europie nie było mowy o żadnej prohibicji, gdyż w najlepsze trwało dekadenckie międzywojnie. Artystyczna bohema Paryża, Berlina, Wiednia i Londynu – przede wszystkim pierwszego z wymienionych miast – delektowała się przybyłymi zza Atlantyku alkoholowymi miksami na podziemnych imprezach niedostępnych dla zwykłych śmiertelników. Posiadacze wielkich fortun zbudowanych często na I Wojnie Światowej odwiedzali luksusowe hotele całego świata, gdzie już wówczas nie brakowało iście królewskich koktajl-barów, gdzie powstawały zupełnie nowe receptury, które następnie te odwiedzane wyłącznie przez najbogatszych i najbardziej znanych przybytki uznawały za specjalność zakładu. Jednocześnie koncepcja mieszania niemal dowolnego typu alkoholu z adekwatnymi do jego profilu składnikami była na tyle prosta i niewymagająca nakładów finansowych, że również osoby niezamożne mogły pozwolić sobie na naśladowanie fascynacji popularnych idoli.

Z oczywistych przyczyn w trakcie II Wojny Światowej, a także przez kilkadziesiąt lat po niej moda na beztroskę, jaką niewątpliwie jest picie koktajli, zdecydowanie przygasła. Powróciła z pełną mocą dopiero w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy do mocnych alkoholi, będących najczęściej bazami mieszanych napojów alkoholowych, dołączyła tequila, popularyzowana wówczas poza granicami jej ojczyzny jako szlachetna wersja mezcalu dla osób z klasą, a nie ubogich meksykańskich pracowników fizycznych, a nową opinię łatwiej było specom od marketingu forsować w kontekście spożywania w miksach, niż shotach.

Od końcówki XX wieku do zaledwie kilku lat temu dało się zaobserwować kolejną tendencję spadkową w zakresie zainteresowania społeczeństw spożywaniem koktajli. Obecnie trwa jego wielki powrót, silnie powiązany z modą na slow food, samodzielne przygotowywanie jedzenia zgodnie z tradycyjnymi recepturami, a także rzemieślnicze podejście do produkcji alkoholu.

Żródła

Carla Bardi, Lorenzo Bigongiaro, Srebrna księga koktajli, Olesiejuk, 2005

Kurt Schmidi, Kolorowy świat drinków, Wydawnictwo Filar, 1997

Simon Difford, Difford’s Guide to Cocktails, Diffordsguide, 2016

https://en.wikipedia.org/wiki/Cocktail

Żródła zdjęć

Cztery pocztówki z cocktail barami z lat 40. i 50. od UpNorth Memories – Don Harrison na licencji CC BY-NC-ND 2.0

Reklama Martini z 1967 roku i whiskey Early Times z 1974 roku od rchappo2002 na licencji CC BY-NC-ND 2.0

Zdjęcie tytułowe od ProFlowers na licencji CC BY 2.0